Każdy, kto zacznie przygodę z WordPressem, w końcu staje przed dylematem wybrania właściwiej firmy hostingowej. Jeśli Ty też stanąłeś przed takim problemem, to ten poradnik pozwoli Ci uporać sie z nim w najbardziej optymalny sposób. Zapraszam do lektury!
Czym właściwie jest hosting?
Dużo osób nie wie lub ma mylne wyobrażenie czym jest hosting, dlatego zacznę od definicji, żeby poradnik był dla Ciebie w 100% zrozumiały.
Najprościej mówiąc, jest to miejsce na dysku specjalnie skonfigurowanego komputera – zwanego serwerem – podłączonego do internetu, na którym umieszczamy stronę, a użytkownicy łącząc się z tym komputerem mogą przeglądać treści na tej stronie. Z reguły jest to wynajęta przestrzeń dyskowa od tzw. firmy hostingowej, bo stawianie własnej maszyny w tym zakresie jest nieopłacalne.
Najpopularniejszą wersją takiej usługi jest hosting współdzielony, znany także pod nazwą wirtualnego. Tak jak pisałem wyżej – jest to część dysku jaką wynajmuje nam usługodawca na swoim komputerze. Czyli oznacza to, że jedną maszynę dzielmy z innymi użytkownikami, którzy też publikują swoje strony na tej maszynie. Serwer, który działa w taki sposób, powinien być tak skonfigurowany, że poszczególni właściciele stron nie przeszkadzali sobie nawzajem.
Właśnie na takiej usłudze skupimy się w tym artykule, bo wystarcza ona 90% administratorów WordPressa.
Kolejną wersją hostingu jest tzw. serwer dedykowany, czyli wydzielona maszyna w serwerowni, która jest tylko dla nas i mamy na niej więcej opcji np. możemy instalować własny system operacyjny.
Trzecią i ostatnią opcją jest VPS, czyli Virtual Private Server. Jest to połączenie konta współdzielonego i dedykowanego. Ciągle jesteś na wspólnej przestrzeni z innymi właścicielami stron, ale jednak masz więcej opcji, niż przy podstawowym hostingu. Dwa powyższe warianty są zalecane ogromnym serwisom jak portale informacyjne lub bardzo obleganym blogom.
Czego unikać wybierając firmę hostingową?
Unikaj złych doradców.
Na internecie, zwłaszcza na Youtubie jest masa poradników jak wybrać firmę hostingową. I samo doradzanie nie jest niczym złym, bo bardzo dobre jest uczenie się na podstawie nieswoich dośiwadczeń – to nam pomoże uniknąć mniejszych lub większych problemów. Złym jednak jest polecanie danej firmy za pieniądze i udawanie, że ktoś robi to bezinteresownie, bo niby jest zadowolony z tej firmy.
Na Youtube bardzo popularny jest film pewnej Pani, która uświadamia, że to specjalnie dla Ciebie wynegocjowała zniżkę, a najprawdopodobniej była to normalna zniżka do linków afiliacyjnych dla każdego, kto przystąpi do programu partnerskiego.
Osobiście polecam słuchać tych, którzy mówią bez poleceń. Skupiają się na szczegółach, na które trzeba zwrócić uwagę, a nie przez cały film opowiadają jak dana firma jest super i zachęcają, żebyś kliknął w link w opisie.
Unikaj największych graczy.
Pisząc „największych graczy” mam na myśli 3 firmy hostingowe, które mają największy udział w rynku i pewnie się zastanawiasz, czemu akurat ich nie polecam.
Po pierwsze są drogie. Świetna jest cena za pierwszy rok, ale potem będziesz przepłacał. Zrób sobie proste wyliczenie na 5 lat do przodu i zobaczysz, że więcej zyskasz w firmie, która oferuje Ci stałe ceny.
Po drugie psują rynek. Osobiście byłem świadkiem kilkukrotnie, kiedy jakiś gigant przejmował mniejszą firmę i ceny windował nagle o 50-200%. Skupienie rynku w niewielu rękach nie pomaga konkurencji. Każdy to wie, kto korzystał z Windowsa…
Po trzecie ceny w górę, a jakość w dół. Tak jak wspomniałem wyżej – przejmowanie małych firm z automatu podnosiło ceny za usługi, a po pewnym czasie orientowałeś się, że w firmie robi się bałagan typowy dla dużych korporacji. Np. pomoc techniczna, która normalnie odpowiadała w ciągu godziny, to teraz odpowiada po 3 dniach. Ty w tym czasie przebrniesz przez setki nic nieogarniających telefonicznych konsultantów z BOK. A często bywa tak, że szybki kontakt z serwisantami jest kluczowy dla Twojej strony firmowej, sklepu lub bloga.
Unikaj bardzo małych i młodych firm.
Ktoś może powiedzieć, że wpadam ze skrajność w skrajność, ale właśnie ich unikanie, będzie najlepszą opcją przy wyborze firmy hostingowej i już piszę czemu wykupywaniem usług w takich firmach ryzykujesz.
Po pierwsze są niestabilne. Ok. 75% start-upów nie przetrwa pierwszego roku i podobnie statystyki przekładają się na rynek usług hostingowych. Często takie firmy zakładają prawdziwi pasjonaci, ale pasja nie zawsze idzie z biznesem i dobrym zarządzaniem w parze. Z drugiej strony nie chcę przekreślać takich firm, bo są jednak równoważnią dla korpo, ale polecam zbadać stabilność finansową takiego dostawcy.
Po drugie to tylko fasada. Czasem za nową firmą stoi większy właściciel, który często próbuje rozszerzyć swoje usługi na nową część rynku, którą jeszcze nie zdążył zepsuć. Warto sprawdzić, kto ma udziały w takich projektach.
Po trzecie istnieje ryzyko przejęcia. Najwięksi gracze bacznie obserwują rynek, bo przecież jeszcze tyle zostało do zepsucia. ? Ale tak serio – jeśli jakaś firma daje sobie dobrze radę, to pewnie wcześniej czy później zostanie przejęta przez firmę z wielkiej trójki. I wtedy dotknie Cię to wszystko, co opisałem w części o unikaniu największych graczy.
Unikaj bezpłatnych hostingów.
Każda firma jest zakładana po to by zarabiać, więc jeśli ktoś Ci mówi, że coś jest za darmo, to nie jest. Chociaż polecam darmowe hostingi do nauki, bo są takie firmy, które dają np. możliwość stawiania bazy danych. Co prawda w ograniczonym zakresie, ale na ogarnięcie technicznych aspektów wystarczy.
Wracając do tematu, to po pierwsze doklejają reklamy na które nie masz wpływu. Taka jest cena za darmowy hosting. Dziwnie będzie wyglądać Twój blog, na którym będziesz opisywać rękodzieła, a powyżej pokaże się reklama specyfików na potencję nieznanego pochodzenia albo „40 napalonych kobiet z Twojej okolicy, które czekają na Ciebie”.
Po drugie ograniczone opcje. Większość takich firm hostingowych albo na siłę wpycha Ci swój autorski CMS albo daje ogromne ograniczenia na konto. Wejdą Ci dwa boty na stronę, wrzucisz dwa zdjęcia na bloga i zaraz musisz dokupywać dodatkowy transfer i tyle wyjdzie z obiecanego „friko”. Podobnie sytuacja ma się z domeną. Dostajesz właściwie sub-domenę – często na którą nie masz wpływu – a składa się z losowych znaków. Oczywiście zaraz dowiesz się, że możesz kupić adres do strony za atrakcyjne… I znowu nici z darmochy.
A jeśli chcesz darmowy hosting do nauki, to polecam taki, który daje ci dostęp do paneli administracyjnych np. cPanelu lub DirectAdmin.
Po trzecie brak pomocy technicznej. Prawie każda firma, która oferuje darmowy konta hostingowe pod WordPressa, jednocześnie nie oferuje w ogóle pomocy technicznej. Jest ona dostępna tylko dla klientów premium, którzy płacą. Oczywiście firma nie zostawia samych sobie użytkowników, tylko oferuje alternatywę w postaci forów i społeczności. Zatem jeśli ktoś czegoś się nauczył, to Ci pomoże. Jeśli nie, to Twój ticket zostanie bez odpowiedzi.
Po czwarte znikome zabezpieczenia. Oczywiście nie oznacza to, że zaraz będziesz miał włamanie na stronę, ale koszta na prowadzenie takich serwerów są obliczone na minimum i opcja bezpieczeństwa nie jest priorytetem.
Po piąte raj dla spamerów. Darmowe hostingi są często wykorzystywane przez cyberprzestępców, bo są darmowe i mało kto pyta o prawdziwe dane. A to oznacza, że Twój serwer może łatwo wylądować lub już jest na czarnych listach, więc Google będzie Cię mijał szerokim łukiem, a poco zakładać stronę bez odbiorców.
Co ciekawe płatne hostingi też mają spory problem ze spamerami, ale o tym będę pisał więcej w trzeciej części poradnika.
Unikaj firm forsujących swoje rozwiązania do WordPressa.
Pisząc „swoje rozwiązania” mam tu na myśli narzędzia informatycznych usługodawców, które wymuszają na nas korzystanie z nieoryginalnego kokpitu WP, tylko z panelu hostingowego oraz na siłę agitują pełna automatyzację instalacji WordPressa.
Na Youtube jest popularny film, gdzie Pan tłumaczy jak założyć stronę opartą na najpopularniejszym CMSie na świecie, a tak naprawdę promuje swój drogi hosting z jakimś śmiesznym dashboardem zamiast oryginalnego panelu admina w WP. Najbardziej przerażające są komentarze niczego nieświadomych widzów, którzy stwierdzają, że to „pierwszy rzetelny poradnik w polskim internecie”.
Takie rozwiązanie jest ryzykowne, bo może się okazać, że autorski kokpit firmy hostingowej będzie nam błędnie pokazywał aktualizacje, często krytyczne dla bezpieczeństwa albo sam nie zostanie update’owany do nowej wersji WordPressa. Jednym słowem może generować masę błędów, o których nie będziemy wiedzieli.
Swoją drogą, jeśli obejrzysz jakiś wartościowy poradnik, bo chcesz np. zabezpieczyć swoją stronę, to nie zrobisz tego w tym śmiesznym panelu. A przesiadka na inny hosting i konieczność korzystania z oryginalnego WordPressa przyniesie Ci tylko niepotrzebny stres i dyskomfort.
Podobnie ma się się sytuacja z firmami, które promują skrypty, które zrobią za nas wszystko podczas stawiania nowej strony. Po pierwsze normalna instalacja nie zajmuje wcale więcej czasu i nie jest skomplikowana. A po drugie jesteś świadomy – od a do z – co robisz. Poza tym dużo firm wdraża takie auto-instalatory, które nie są potem aktualizowane pod najnowszą wersję WP, dlatego będą generować błędy, a to już pierwszy krok do katastrofy.
Tak samo jak w przypadku opisywanego panelu. Przejdziesz na inny, lepszy hosting, ale bez auto-instalatora i co wtedy?
Wtedy przeczytaj drugą część poradnika, żeby nie popełniać innych błędów!