Jeśli wybrałeś już firmę hostingową, to powinna ona dać Ci 14-nasto lub 7-dniowy okres testowy – taka normalna procedura, żeby nie kupować serwera w worku. I dzisiaj dowiesz się jak testować funkcjonalność oraz szybkość wybranego hostingu. Standardowo zapraszam do lektury.
Funkcjonalność
Funkcjonalność, czyli wygoda użytkowania zależy tak naprawdę od Twoich subiektywnych odczuć, oczekiwań, wizji, wyobrażeń czy elastyczności. Bo nie powinno chodzi o to, że płacisz za konto hostingowe, a potem siadasz do komputera z miną, jakbyś szedł na ścięcie. Dlatego podpowiadam, na co szczególnie zwracać uwagę.
Panel panelowi nierówny
Pierwszą rzeczą, o jakiej trzeba wspomnieć, a ma kluczowe znaczenie dla komfortu korzystania z konta hostingowego, są panele zarządzania. Moim zdaniem w dobrej firmie hostingowej powinny być trzy rodzaje paneli.
Panel klienta, czyli miejsce, gdzie znajdziesz wszystkie takie informacje jak faktury, adresy, nr klienta, etc. Coś, co na co dzień nie jest Ci potrzebne do zarządzania kontem i dotyczy formalnych pierdół.
Panel admina to chyba jest najważniejszy dashboard, bo bezpośrednio z jego poziomu zarządzasz kontem hostingowym i jego funkcjami: uprawnieniami folderów i plików, kreowaniem baz danych, wpisami DNS, zarządzaniem kontami FTP, etc. Najbardziej popularne panele to cPanel i DirectAdmin. W internecie jest masa świetnych tutoriali jak z nich korzystać.
Czasem usługodawcy mają swoje autorskie panele i nauka obsługi opiera się głównie o dział pomocy. Tak jak pisałem wcześniej, czasem są to świetnie zaprojektowane kokpity zoptymalizowane pod UX, a czasem mentalna droga przez mękę prowadząca do depresji.
Panel CMSa, czyli np. w naszym przypadku jest to „kabina”, który pojawia się po zainstalowaniu WordPressa i tu zarządzasz głównie stroną i jej treścią (oraz poniekąd zabezpieczeniami).
W najgorszym przypadku te wszystkie panele będą połączone w jeden, a są firmy, które oferują takie rozwiązania. A jak wiadomo – jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego.
Mimo, że czasem musisz pracować na dwóch kontach jednocześnie np. admina i CMSa, to masz gwarancję, że wszystko jest uporządkowane i każdy panel jest zoptymalizowany do swojej roli.
Tu musisz sobie określić jak czujesz się w danym środowisku. Czy dana „deska rozdzielcza” jest dla Ciebie intuicyjna i zrozumiała. Pamiętaj, że nie od razu lotnisko w Radomiu zbudowano i każdy z nowym panelem miał na początku problemy!
Warto sprawdzić, jak wygodne jest kreowanie kont mailowych, dodawanie domeny, wpisów DNS, nowych użytkowników do baz danych, etc., bo jako admin będziesz te wszystkie rzeczy robił. Im proces różnych opcji jest bardziej przyjazny, tym lepiej dla Ciebie.
Pomoc, FAQ i biuro obsługi klienta
Większość wiedzy na temat rozwiązywania problemów, jakie spotkają Cię podczas sprawdzania hostingu, znajdziesz w działach Pomoc czy FAQ (najczęściej zadawane pytania). Może szybko się jednak okazać, że pojawi się wyzwanie, o którym tam nikt nie napisał. Wtedy musimy skorzystać z tzw. biura obsługi klienta, dlatego warto ich przetestować, kiedy jeszcze jesteśmy na tym 14-dniowym bezpłatnym okresie. Jeśli jesteś „świeżakiem”, to zgłoś im realne problemy na które trafiłeś, a jeśli jesteś „starym wygą”, to wymyśl jakiś problem i zgłoś.
Wtedy zobaczysz jak reaguje dział, który docelowo powinien Ci pomóc. Najlepiej zgłoś kilka problemów z różnych zagadnień, żebyś miał szersze spojrzenie i potem sam zdecydujesz, jak im poszło. Pamiętaj, że BOK będzie często kluczowy dla działania Twojej strony lub sklepu online.
Study case, czyli „Panie zainstaluj se Cloudflare’a, bo my nic nie możemy…”
Poniżej wrzucam zrzut ekranu, jak wygląda większość doświadczeń z przeciętnym konsultantem.
Krótko mówiąc, Pan wykupuje wypasiony hosting współdzielony z dodatkowym obciążeniem. Strona pada po jakimś czasie, a helpdesk rozkłada ręce i każe radzić sobie klientowi samemu. Wcale bym się nie zdziwił, jakby firma hostingowa sama „pomogła” upaść stronie, ale chyba nie o taką pomoc chodzi.
Zwróćcie uwagę na radę, jaką dał operator konkurencji. Zaproponował sensowne rozwiązanie na przejście na serwer dedykowany.
Moim zdaniem wzorowa odpowiedź z BOKu powinna wyglądać tak:
– ustalamy, co się stało lub – ewentualnie – co mogło być powodem
– jeśli to możliwe i potrzebne, to przywracamy kopię zapasową sprzed „upadku”
– polecamy zainstalować darmowego cloudflare’a (odsieje boty i odciąży serwer)
– polecamy przejście na dedykowany serwer, bo w przyszłości mogą się takie problemy powtórzyć
– proponujemy dobrą cenę dla stałego klienta, który płacił regularnie + gratisowe przeniesienie strony.
Rozmowa potrwałaby jakieś 120 sekund dłużej, a zaangażowanie konsultanta wzrosłoby o ok. 10%. Nie jest to duża cena za utrzymanie klienta i polecenie mu innej usługi. Co prawda droższej, ale skrojonej na jego potrzeby. My mamy zarobek, a klient czuje, że nie jest ignorowany. Za to helpdesk zrobił zgodnie ze standardem „Nie wiem! Nie znam się! Zarobiony jestem!”.
Szybkość
Drugą kluczową rzeczą, jaką sprawdzamy podczas okresu testowego, powinna być szybkość serwera. Jest ona ważna z tego względu, że prędkość działania naszego serwera przekłada się bezpośrednio na szybkość ładowania naszej strony. A to z kolej ma wpływ na SEO oraz na odczucia użytkowników, którzy nie wracają do stron, które ładują się w nieskończoność.
Średnia prędkość sieci
Jeśli już wybraliśmy firmę hostingową i wiemy, kto jest jej prawdziwym właścicielem, to możemy sprawdzić średnią prędkość sieci, w której znajduje się nasz serwer i możemy takie wyniki porównać z konkurencją.
Ja polecam dwa serwisy, gdzie znajdziemy takie informacje. Pierwszy to ipinfo.io, który podaje ogólne informacje o naszym serwerze, a m.in. średnią prędkość sieci operatora hostingowego na podstawie serwisu speedsmarts.net. Pamiętaj, że musisz podać adres ip serwera, który znajdziesz w serwisach typu WHOIS.
Druga witryna, która podaje takie dane to testmy.net, a swojego dostawcę usług powinniśmy szukać w menu pod DB > Fastest ISPs > Full listing. Ewentualnie można skorzystać z wyszukiwarki na stronie.
Jeśli już znajdziemy naszego usługodawcę hostingowego, to możemy przejrzeć kilka opcji, np. średnia prędkość pomiarów, ich szczegóły techniczne oraz historię.
Postaw testową stronę na WordPressie
Chociaż odradzam używanie autoinstalatorów do WordPressa, to umówmy się, że na potrzeby testów można go zastosować i zrobić przykładową stronę. Dodaj szablon i kilka postów z optymalizowanymi zdjęciami i losowo generowaną treścią Lorem Ipsum. Na internecie znajdziesz sporo takich generatorów, bo chodzi tylko o to, żeby zasymulować działanie strony.
Jeśli już taka testowa witryna będzie, to sprawdźmy odpowiednią wtyczką do przeglądarki jak szybko strona się ładuje. Pamiętaj, żeby taką stronę postawić bez „przyśpieszaczy” takich jak gzip, cache, keep alive, optymalizatory kodu i grafiki, cdny, etc.
Goła strona, czyli bez obciążających bajerów jak np. slidery czy ogromne grafiki, będzie najlepszym wyznacznikiem i jeśli ładuje się dłużej niż 2 sekundy, to możesz sobie darować taki hosting. Po tym czasie większość użytkowników rezygnuje z przeglądania strony. A jeśli hosting nie potrafi w rozsądnym czasie wgrać prostej strony, to o czym to świadczy?
W sieci jest kilka fajnych narzędzi do testowania prędkości ładowania się strony, ale na potrzeby naszego testu wtyczka do FireFoxa czy Chrome w zupełności wystarczy. Wszystkie wtyczki działają na tej samej zasadzie, więc nie polecam konkretnej, bo pewnie znajdziesz coś dla siebie! Pamiętaj jedynie, żeby na czas testu wczytywania strony wyłączyć inne wtyczki i wyczyścić pamięć podręczną przeglądarki, żeby mieć „czyste środowisko testowe”. Najbardziej optymalny będzie tu tryb incognito lub prywatny.
Wgraj i ściągnij duży plik z serwera
Jest to sposób na sprawdzenie realnej prędkości uploadu i downloadu na naszym serwerze. Możemy to zrobić na dwa sposoby. Jeden w przeglądarce, a drugi w kliencie FTP np. Filezilla, tylko trzeba pamiętać o dwóch rzeczach. Pomiary mogą się różnić, bo w końcu to dwa różne protokoły i serwer może być ustawiony pod nie inaczej. A po drugie realnym czynnikiem wpływającym na nasze odczyty może być prędkość naszego internetu i trzeba to brać pod uwagę.
Pierwszy sposób „na przeglądarkę” wykonujemy z pozycji CMS, np. wrzucając 100 MB grafikę. Do pomiaru prędkości uploadu proponuję darmowe i proste programy typu Network Meter. Program pokaże nam wyniki w czasie rzeczywistym i w wygodnej graficznej formie, a my musimy jedynie pamiętać, żeby powyłączać inne połączenia sieciowe, np. Youtube grający w tle. Bardziej zaawansowana osoba może zablokować niepotrzebne połączenia z pozycji firewalla.
Jak już wrzucimy tę testową grafikę, to możemy spróbować ją pobrać jako zwykły plik i zrobić pomiary dokładnie tak samo dla downloadu.
Druga opcja jest o wiele łatwiejsza, bo klienci FTP z reguły mają licznik i w czasie rzeczywistym widzimy pomiar uploadu i downloadu, a nasze działanie ogranicza się do przeciągania pliku jak miedzy folderami i wyłączeniu innych połączeń. W internecie znajdziesz świetne poradniki jak działa FTP i jak skonfigurować go pod swój hosting.
PHP Benchmark
PHP Benchmark to zbiór plików zapisanych w php w taki sposób, aby zmusić serwer do wydajnych operacji obliczeniowych, a my w oknie przeglądarki dostajemy końcowy wynik w postaci strony w htmlu z czasem wykonania konkretnego algorytmu.
Najprostsze benchmarki składają się z jednego pliku, ale przy złożoności serwerów nie dają miarodajnych odczytów.
W ogóle ten sposób jest przeznaczony dla bardziej zaawansowanych użytkowników, ale nie oznacza to, że osoba nietechniczna sobie z nim nie poradzi.
Krótko mówiąc, ściągamy paczkę z wykonalnymi plikami. Po rozpakowaniu wrzucamy je na serwer (najlepiej przez FTP) i odpalamy index.php, np. www.mojaprzykładowastrona.pl/test/index.php i sprawdzamy wynik.
Żeby ułatwić interpretację wyników w repozytoriach są przykładowe wyniki z komentarzem o jakości wyniku.
Moim zdaniem najlepszą stroną z takimi testami wydajności PHP jest http://www.phpbenchmarks.com/en/. Niestety angielski wymagany, ale strona jest intuicyjna i bardzo przyjazna. Pamiętaj, żeby wybrać „bencha” dobranego do wersji PHP jaką masz na serwerze. Informacje takie znajdziesz w panelu administratora.
Są jeszcze testery wydajności dedykowane pod bazy danych, ale to już opcja dla ekspertów.
Ping, czyli Packet Internet Groper
Ping powstał głównie do diagnozowania połączeń sieciowych TCP/IP, ale może też być pożytecznym narzędziem do diagnozowania połączenia serwera, na którym mamy konto hostingowe. Najprościej ping wysłać z konsoli poleceń dowolnego systemu operacyjnego podłączonego do internetu, ale my posłużymy się graficznym narzędziem online https://pingtool.org/.
Nie musimy za wiele robić. Wpisujemy adres IP naszego serwera i odpalamy ping. System zwraca nam wynik w takiej postaci:
PING xx.xx.xx.xx 56(84) bytes of data.
64 bytes from xx.xx.xx.xx: icmp_seq=1 ttl=57 time=23.2 ms
64 bytes from xx.xx.xx.xx: icmp_seq=2 ttl=57 time=22.6 ms
64 bytes from xx.xx.xx.xx: icmp_seq=3 ttl=57 time=23.2 ms
64 bytes from xx.xx.xx.xx: icmp_seq=4 ttl=57 time=22.5 ms
--- xx.xx.xx.xx ping statistics ---
4 packets transmitted, 4 received, 0% packet loss, time 1503ms
rtt min/avg/max/mdev = 22.553/22.931/23.255/0.323 ms
Strona wysyła 4 razy próbne pakiety o wartości 64 bitów do serwera i sprawdza jego czas reakcji (opóźnienie sieci) oraz na ile pakietów serwer odpowiedział. Czas reakcji jest wyrażany w milisekundach i im jest niższy, tym lepiej. Pakiety powinny być wyrażone w %. Jeśli serwer odpowiedział na 100%, to wszystko jest w porządku.
Czasem możemy znaleźć dodatkowy element w wynikach znany jako jitter. Jest to zmiana wartości czasu, w jakim trafiła do nas odpowiedź serwera – też wyrażona w ms.
Akceptowalne wartości to mniej niż 1% zgubionych pakietów. Czas opóźnienia sieci to max. 150 ms, a jitter na poziomie mniejszym, niż 30 ms. Jednak rzadko bywa tak w rzeczywistości.
Jeśli dotarłeś tutaj to oznacza, że na serio traktujesz wybór firmy hostingowej, dlatego zapraszam do części nr 4, która opowie jak testować bezpieczeństwo serwera.